Update: gdzie się teraz podziewam?
Minęły już prawie dwa miesiące od mojego przyjazdu. Coraz bardziej przyzwyczajam się do życia tutaj. W szkole jest coraz ciężej. Chociaż na większości lekcji daję sobie radę, AP English pozbawia mnie chęci do życia. Trzeba tam bardzo dużo czytać, pisać i analizować, do tego dochodzą jeszcze indywidualne projekty. Narazie jakoś wytrzymuję, bo bardzo lubię ludzi z tej lekcji i w końcu jest to AP (college credit sam się nie zrobi), ale nie wykluczam, że w przyszłym semestrze to zmienię. Przyjeżdżając do Stanów od razu planowałam aplikować tu na studia, więc wiąże się z tym trochę stresu, ale wiem, że muszę wykorzystać tę okazję. Mam też nowe informacje na temat rodziny, u której będę mieszkać. Tak naprawdę nie są za bardzo nowe, ponieważ... zostaję w aktualnej! Jakiś czas temu rozmawiałam z Kelly i ona powiedziała mi, że bardzo dobrze im się ze mną mieszka i zaproponowała, żebym została u nich na stałe. Na początku byłam trochę zdziwiona, ponieważ przez cały czas miałam nastaw